“19-letni Filip Antosiak zginął w okolicach Pokrowska w obwodzie donieckim. Zajmował się wyposażeniem ciężkich dronów, którymi Ukraińcy atakują siły przeciwnika i dostarczają amunicję na pierwszą linię frontu. Dziś w Kijowie pożegnano go z honorami wojskowymi. Pochowany zostanie w Łowiczu (Łódzkie).”, — informuje: www.rmf24.pl
Zajmował się wyposażeniem ciężkich dronów, którymi atakujemy siły przeciwnika i dostarczamy amunicję na pierwszą linię frontu – powiedział PAP jeden z jego towarzyszy broni. Ten chłopak był naprawdę zaangażowany w to, co robił. Takich ludzi rzadko się dzisiaj spotyka – dodał ukraiński żołnierz.
Pożegnanie 19-letniego Polaka odbyło się dzisiaj w Soborze Michajłowskim w Kijowie. Stamtąd jego ciało przewieziono na Majdan Niepodległości. Nad trumną, która okryta była flagami Polski i Ukrainy, odegrano hymny obydwu krajów.
Na ceremonię przyjechali mieszkający w Anglii rodzice żołnierza – Angelika Kuza i Marcin Antosiak. Ostatni raz widzieli syna w połowie ubiegłego roku.
My nie wiedzieliśmy, że on planuje tu wyjechać. Po maturze w Cambridge, gdzie mieszkamy, planował, że pójdzie do angielskiego wojska, a potem do szkoły oficerskiej w Londynie. Pojechał jednak na Ukrainę – powiedzieli w rozmowie z dziennikarzami.
Był bardzo dumny z tego, że pomaga ludziom tutaj, w tym kraju. Mówił o tym zawsze, kiedy do nas dzwonił. W pierwszym liście, który napisał do nas, gdy wyjechał na Ukrainę, przepraszał, że oszukał nas po raz pierwszy w życiu, ale taki miał plan – wyznał ojciec Filipa Antosiaka.
Jest nam bardzo ciężko, jesteśmy bardzo dumni z naszego dziecka – podkreśli Marcin Antosiak.
Filip Antosiak został pożegnany w Kijowie w asyście kompanii honorowej ukraińskiej armii. W ceremonii uczestniczyli m.in. przedstawiciele konsulatu RP oraz organizacji polskich Ukrainy.
Jego rodzicom wręczono Świadectwo Zasługi i Odwagi, podpisane przez naczelnego dowódcę Sił Zbrojnych Ukrainy, generała Ołeksandra Syrskiego.
19-latek zostanie pochowany w Łowiczu (Łódzkie).