“Prokuratura jest szczelna; słowa Szymona Hołowni o prokuraturze to oburzające insynuacje – ocenił szef MS Adam Bodnar. Hołownia – dementując wcześniej doniesienia medialne, jakoby miał studiować na Collegium Humanum – mówił, że jeśli służby lub prokuratura miały w tym udział, to dojdzie do „kryzysu w koalicji”.”, — informuje: www.rmf24.pl
Stwierdził, że jeżeli miałoby się okazać – w co, jak zaznaczył, nie chce wierzyć – że służby dzielą się fake newsami z dziennikarzami lub innymi osobami, którym zależy na pomawianiu go, to dojdzie do poważnego kryzysu zaufania w koalicji.
Jeżeli służby za tym stoją albo służby lub prokuratura miała w tym jakikolwiek udział – bo skądś te informacje musiały też wyciec – no to będzie znaczyło, że nie jest to to, na co się umawialiśmy przychodząc i zmieniając państwo, żeby nie wyglądało tak, jak wyglądało za PiS – oświadczył.
O sugestie Hołowni odnośnie możliwego udziału prokuratury w sprawie, pytany był w czwartek w TVN 24 minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar. Odnosząc się do słów Hołowni o prokuraturze, minister ocenił, że takie insynuacje i sugestie są dla niego „oburzające i absolutnie niedopuszczalne”.
Prokuratura jest szczelna, nie ujawnia jakichś informacji w taki sposób nieuprawnion – zaznaczył Bodnar.
Minister pytany był również o uzasadnienie Hołowni ws. słów o prokuraturze. Hołownia zaznaczył, że do ministra Bodnara ma „trzystuprocentowe zaufanie”. Natomiast nie mam pełnego zaufania do całości prokuratury jako instytucji, bo ona nadal jest skażona bardzo wieloma niedobrymi zaszłościami – ocenił Hołownia.
Bodnar przyznał, że po medialnych informacjach ws. marszałka, skontaktował się z prokuratorem krajowym Dariuszem Kornelukiem w celu ich weryfikacji.
Dostałem informację, że według wszystkich materiałów, które są zgromadzone przez prokuraturę nie ma żadnych dowodów, które wskazywałyby na popełnienie jakiegokolwiek czynu zabronionego marszałka Hołownię – mówił Bodnar. Także jeżeli pan marszałek mi ufa, to niech się po prostu niczym nie martwi. Myślę, że informacje, które sam podawał są prawdziwe – dodał.
Hołownia poinformował, że rozważa podjęcie kroków prawnych wobec Collegium Humanum (obecnie to Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych Varsovia) za bezprawne obracanie jego danymi osobowymi. Zapewnił, że nie spędził na uczelni „ani minuty”, nie był na żadnych zajęciach, nie podpisał żadnej umowy, nie wpłacał żadnych pieniędzy. Oświadczył, że jest ofiarą tej sytuacji, a nie jej sprawcą.
Powiedział też, że wierzy szefowi MSWiA, koordynatorowi służb specjalnych Tomaszowi Siemoniakowi, że nie było działań służb w tej sprawie. Ale – jak dodał – wie też, że „czasami zdarzają się sytuacje, które nie pozostają pod pełną kontrolę” i najbardziej się obawia, że „tu jest jakaś gra toczona, gra politycznie motywowana”.
Nie oskarżam przecież Donalda Tuska, nikogo z polityków koalicji rządowej, ale wydaje mi się, że takie rzeczy nie dzieją się bez powodu – ocenił Hołownia.
W sprawie nieprawidłowości dotyczących uczelni Collegium Humanum funkcjonariusze CBA działają od lutego. Wtedy to dziennikarze „Newsweeka” ustalili, że prywatna uczelnia miała w ofercie błyskawiczne kursy, dzięki którym można było zdobyć dyplom MBA. Takie dyplomy ułatwiały m.in. ścieżkę do rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Wiarygodność dokumentów wydawanych przez Collegium Humanum miały zapewniać m.in. zagraniczne uczelnie, jednak okazało się, że nie miały one uprawnień do prowadzenia studiów MBA. Wśród absolwentów Collegium Humanum byli m.in. politycy, prezesi i członkowie zarządów spółek Skarbu Państwa, oficerowie służb specjalnych i dowódcy wojskowi.
Od lutego CBA zatrzymało ok. 30 osób w związku ze sprawą Collegium Humanum. Zarzuty usłyszeli już m.in. b. europoseł PiS Karol Karski i prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.