“O żenującym sposobie wezwania do prokuratury i medialnym show, jaki wokół tego stworzono, mówił Wydarzeniom gen. Jarosław Szymczyk. W poniedziałek usłyszał on dwa zarzuty związane z granatnikiem i eksplozją na komendzie głównej. Jak przekonywał były szef policji, nikt i nic nie jest w stanie zepsuć mu radości z tego, że żyje. Uznał ponadto, że został w pewien sposób upokorzony.”, — informuje: www.polsatnews.pl
O „żenującym” sposobie wezwania do prokuratury i „medialnym show”, jaki wokół tego stworzono, mówił „Wydarzeniom” gen. Jarosław Szymczyk. W poniedziałek usłyszał on dwa zarzuty związane z granatnikiem i eksplozją na komendzie głównej. Jak przekonywał były szef policji, „nikt i nic” nie jest w stanie zepsuć mu „radości z tego, że żyje”. Uznał ponadto, że został w pewien sposób upokorzony.
ZOBACZ: Generał Jarosław Szymczyk usłyszał zarzuty. Chodzi o wybuch granatnika
Jak dodał prokurator, drugi zarzut to „nieumyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów, za co grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności”. – Pan generał stwierdził, że nie rozumie tych zarzutów i odmówił ustosunkowania się do nich oraz zażądał uzyskania do przesłuchania zgody ministra ds. wewnętrznych i administracji – wyjaśnił.
Zarzuty dla gen. Jarosława Szymczyka. „Sposób wezwania był żenujący” To ciąg dalszy sprawy z 14 grudnia 2022 roku, gdy w Komendzie Głównej Policji doszło do eksplozji; dokładniej stało się to w gabinecie komendanta Szymczyka. Generał tłumaczył później, że dostał zapewnienie, iż broń jest bezpieczna, zaślepiona styropianem, a ponadto można przewieźć ją bez zgłaszania celnikom, gdyż została przerobiona na głośnik.
Po postawieniu zarzutów Szymczyk powiedział w rozmowie z „Wydarzeniami” Polsatu, że od pierwszych dni „po tragicznym zdarzeniu” mówił, że „ta sprawa musi zostać wyjaśniona dogłębnie”. – Jedynym organem uprawnionym do tego jest prokuratura, jestem do jej dyspozycji – zapewnił.
Dodał przy tym, iż sposób, w jaki wezwali go śledczy, był „żenujący„. Jak opisał, do Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach trafiło otwarte pismo, z którym zapoznali się funkcjonariusze. – Celowe działanie, swego rodzaju upokorzenie – uznał, podkreślając, że ten sposób korespondencji wyrządził wiele nieprzyjemności jego bliskim.
Były szef policji „zaskoczony” zarzutami. Mówi o medialnym show Zdaniem gen. Szymczyka postawione zarzuty są „ogromnym zaskoczeniem” i dlatego nie ustosunkował się do ich treści. – Pani prokurator nie postarała się, by zdobyć postanowienie ministra spraw wewnętrznych o zwolnieniu z tajemnicy państwowej i służbowej. Uniemożliwiła mi złożenie jakichkolwiek wyjaśnień – uściślił.
ZOBACZ: Jarosław Szymczyk ma nową pracę. Trafił do klubu Piast Gliwice
Według niego „zrobiono to po to, aby stworzyć show medialny„. – Jestem niezwykle zainteresowany tym, aby sprawa (wybuchu na komendzie – red.) trafiła jak najszybciej do sądu, aby materiał dowodowy stał się publiczny. Chciałbym, aby opinia publiczna poznała treść przesłuchania świadków, opinii biegłych i dopiero wtedy oceniała – powiedział „Wydarzeniom”.
Jak uznał, „treść dzisiejszych zarzutów nie koreluje zupełnie z materiałem dowodowym, który jest w sprawie”. – Myślę, że tu już każdy połączy kropki – uzupełnił.
Gen. Szymczyk: Po zdarzeniu na komendzie cierpię na zdrowotne dolegliwości Były szef policji stwierdził ponadto, że wielokrotnie powtarzał, iż „nikt i nic nie jest w stanie zepsuć mu radości” z tego, że „żyje po tym tragicznym zdarzeniu”. – Cierpię na wiele dolegliwości zdrowotnych, niezwykle uciążliwych, od momentu tego zdarzenia. Czuję się cały czas osobą pokrzywdzoną w tej sprawie – zaznaczył.
ZOBACZ: Nielegalne wyścigi w Warszawie. Wielka akcja stołecznej policji
W opinii Szymczyka prokuratura jest „niezwykle profesjonalna”. – Mam żelazną zasadę, że nigdy nie komentuję wyroków sądów. Używam terminologii tenisowej: liczy się ostatnia piłka, tak samo w procesie liczy się prawomocne rozstrzygnięcie, oparte o materiał dowodowy i jego rzetelną ocenę – podsumował.
Do wątku, że w sprawie generała szef MSWiA nie wydał odpowiedniej decyzji, odniósł się rzecznik tego resortu Jacek Dobrzyński. „Skoro były komendant polskiej policji zasłania się potrzebą uzyskania do przesłuchania zgody ministra spraw wewnętrznych i administracji, to zapewniam, że nic nie stoi na przeszkodzie i minister Tomasz Siemoniak taką zgodę z pewnością udzieli” – napisał na platformie X.
Czytaj więcej