“Podczas nadchodzącej prezydencji w UE Polska zamierza przyspieszyć prace dotyczące odejścia od zmiany czasu – dowiedziała się Interia Biznes. Pomysł ten od lat promują posłowie PSL, którzy zastanawiają się nad złożeniem kolejnego projektu w tej sprawie. Ostateczne decyzje muszą jednak zapaść także na poziomie europejskim. Tu z kolei problemem jest pogodzenie interesów krajów Północy i Południa.”, — informuje: www.polsatnews.pl
Podczas nadchodzącej prezydencji w UE Polska zamierza przyspieszyć prace dotyczące odejścia od zmiany czasu – dowiedziała się Interia Biznes. Pomysł ten od lat promują posłowie PSL, którzy zastanawiają się nad złożeniem kolejnego projektu w tej sprawie. Ostateczne decyzje muszą jednak zapaść także na poziomie europejskim. Tu z kolei problemem jest pogodzenie interesów krajów Północy i Południa.
Teraz, gdy przedstawiciele PSL są u władzy, Interia Biznes zapytała, co z dawnym projektem. Okazało się, że wcale nie został on głęboko schowany do szuflady. Rozmowy mają toczyć się na poziomie rządowym. – Zastanawiamy się, czy ponownie nie zgłosić projektu ustawy w tej sprawie – poinformował portal rzecznik PSL Miłosz Motyka.
Koniec zmiany czasu? To polski cel na prezydencję w UE Sprawa zmiany czasu nie jest łatwa, bo wymaga regulacji na poziomie nie tylko krajowym, ale i europejskim, a tu pełnej zgody póki co nie ma. Państwa północne, w tym także Polska, chcą bowiem utrzymania czasu letniego, a kraje południowe – zimowego.
ZOBACZ: Mentzen spotkał się z Dudą. „Mamy z panem prezydentem to samo zdanie”
UE mierzy się z problemem od 2018 roku, ale niezaplanowane zdarzenia, takie jak pandemia Covid-19 i wojna w Ukrainie sprawiły, że prace utknęły w martwym punkcie. Kolejny harmonogram przyjęcia czasu letniego obowiązuje do 2026 roku. Dlatego Polska chce przyspieszyć prace, a okazją ku temu będzie rozpoczynająca się 1 stycznia nasza prezydencja w UE.
„Kierownictwo MRiT chce odejść od sezonowej zmiany czasu, a intensyfikacja działań w tym zakresie nastąpi w trakcie zbliżającej się prezydencji Polski w UE” – przekazało Interii Biznes Ministerstwo Rozwoju i Technologii.
Obywatele Unii Europejskiej „za” rewolucyjną zmianą Na „tak” w kwestii odejścia od zmiany czasu zdaję się być również Nowa Lewica, która jeszcze przed eurowyborami zapowiadała, że będzie walczyć o postępy w tej kwestii. – W nowym składzie PE trwają dyskusje nad zwróceniem się do KE oraz Rady, aby powrócić do tego tematu – zapewnił europoseł ugrupowania Robert Biedroń.
ZOBACZ: Darmowy transport dla wszystkich. Przełomowy plan europejskiej stolicy
Gdy w 2018 roku głosowano za pożegnaniem zmiany czasu, PE poparł wniosek głosami 410 za, wobec 192 przeciw. Co warto odnotować, w opublikowanym wówczas sondażu, który przeprowadzono na grupie 4,6 mln obywateli państw UE, aż 84 proc. poparło porzucenie pomysłu zmieniania czasu.
Następne przestawienie zegarków czeka nas w marcu 2025 roku. Wtedy posuniemy wskazówki o jedną godzinę do przodu, przez co będziemy spać nieco krócej.
Czytaj więcej