“Moją partią jest Polska, a moi kontrkandydaci są funkcjonariuszami partyjnymi – mówił w Choszcznie Karol Nawrocki. Kandydat popierany przez PiS obiecał również, że jako prezydent będzie bronić interesów Polski na arenie międzynarodowej. Na kolejnym spotkaniu, tym razem w Białogardzie, Nawrocki zapowiedział, że jeśli zostanie głową państwa zarządzi referendum ws. Zielonego Ładu.”, — informuje: www.polsatnews.pl
Moją partią jest Polska, a moi kontrkandydaci są funkcjonariuszami partyjnymi – mówił w Choszcznie Karol Nawrocki. Kandydat popierany przez PiS obiecał również, że jako prezydent będzie bronić interesów Polski na arenie międzynarodowej. Na kolejnym spotkaniu, tym razem w Białogardzie, Nawrocki zapowiedział, że jeśli zostanie głową państwa zarządzi referendum ws. Zielonego Ładu.
Podczas swojego wystąpienia prezes IPN przypomniał, że nie był i nie jest członkiem partii politycznej, a mimo to partia polityczna Prawo i Sprawiedliwość zdecydowała się poprzeć „człowieka, który jest jednym z was”, który „jest obywatelem RP i którego partią jest Polska„.
W jego ocenie to wyraz odwagi i gotowości środowiska politycznego PiS na oddanie losów Polski „w ręce obywateli”.
Nawrocki o kontrkandydatach: Są funkcjonariuszami partyjnymi Zwrócił przy tym uwagę, że jego kontrkandydaci „są po prostu funkcjonariuszami partyjnymi„. Jako przykład podał wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej, prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
– Pan Rafał Trzaskowski, który ma jednego szefa, on jest obecnie premierem polskiego rządu i ten szef nazywa się Donald Tusk – stwierdził.
ZOBACZ: Echa wizyty Nawrockiego w Częstochowie. „Przekształcanie pielgrzymki w wiec polityczny”
Nawrocki zadeklarował, że jeżeli wygra wybory na prezydenta, to Polska będzie jego „jedynym zobowiązaniem”. „Dobre życie Polaków” to hasło, w którym – co podkreślił – zamyka się cały plan i program jego przyszłego działania.
Rozwijając je, wskazał kilka podstawowych filarów: naprawienie chaosu w służbie zdrowia, m.in. poprzez utworzenie centrum obsługi pacjenta, uzdrowienie finansów publicznych, postawienie na wielkie i lokalne inwestycje.
Karol Nawrocki złożył obietnicę Nawrocki obiecał również, że jeśli zostanie wybrany, będzie prezydentem, który będzie bronić interesów Polski na arenie międzynarodowej.
– Od tego jest prezydent, aby upominać się o sprawy polskie na arenie międzynarodowej. To Polacy wybierają swojego prezydenta, a nie Bruksela, Berlin, czy Kijów – podkreślił.
ZOBACZ: Trzaskowski traci w kolejnym sondażu. Przewaga topnieje
Kandydat na prezydenta przypomniał, że jest zwolennikiem silnej Polski w UE, przeciwnikiem „ekoterroryzmu”. Jest też zwolennikiem wspierania Ukrainy w wojnie z Federacją Rosyjską, ale w polityce, na co zwrócił uwagę, „funkcjonuje mechanizm wzajemności”. – Nasz polski rolnik ma prawo czuć się bezpiecznie, gdy zalewa go nieuczciwa konkurencja ze Wschodu (…). My możemy być zwolennikami UE, ale też twardymi z nią negocjatorami – mówił Nawrocki.
Pytany o to, czy, jeśli zostanie wybrany na prezydenta, pozwoli na stawianie w Polsce pomników Bandery, odpowiedział stanowczo, że „nie wyobraża sobie tego”. – Nie dla pomników Bandery w Polsce – dodał.
Nawrocki proponuje referendum ws. Zielonego Ładu Kolejnym przystankiem na kampanijnej trasie Nawrockiego był Białogard. Podczas spotkania z wyborcami kandydat popierany przez PiS oświadczył, że gdy zostanie wybrany, zamierza zarządzić referendum ws. Zielonego Ładu.
– Gdy Polacy 18 maja mnie wybiorą, to skorzystam z art. 125 polskiej Konstytucji, który to artykuł daje Prezydentowi RP prawo zarządzić referendum za zgodą większości w Senacie w odniesieniu do istotnych, bardzo ważnych spraw państwa polskiego – powiedział.
ZOBACZ: Karol Nawrocki na proteście rolników. „Nigdy na to nie pozwolę”
Zaznaczył, że dla niego, „bezpieczeństwo żywnościowe i bezpieczeństwo energetyczne jest sprawą egzystencjalną, bardzo ważną, zasadniczą dla państwa polskiego i w sprawie Zielonego Ładu powinni wypowiedzieć się wszyscy Polacy w referendum„.
W jego ocenie Zielony Ład „dąży do tego, żeby pozbawić polskie rolnictwo możliwości funkcjonowania”. – Jest zagrożeniem dla nas wszystkich i to nie tylko dla ludzi wsi i gospodarstw rolnych, ale za moment „zielone podatki” będą niszczyć także sytuację finansową i gospodarczą w wielu dużych miastach. To jest ta transformacja klimatyczna, która jest zagrożeniem dla przyszłości państwa polskiego – mówił kandydat PiS na prezydenta.
dk / PAP/Polsatnews.pl
Czytaj więcej