“W Warszawie pułkownik Służby Ochrony Państwa zaatakował i pobił ratowników medycznych, którzy zostali wezwani do udzielenia mu pomocy – poinformowała Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego Meditrans. Policja przekazała, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Usłyszał dwa zarzuty.”, — informuje: www.polsatnews.pl
Pułkownik SOP zaatakował ratowników medycznych Według stacji pogotowia poszkodowanym okazał się 48-letni pułkownik Służby Ochrony Państwa. Mężczyzna przyznał, że spożywał wcześniej duże ilości alkoholu, przez co się przewrócił i doznał obrażeń. Początkowo nie sprawiał problemu i współpracował z ratownikami. Przy próbie zmierzenia ciśnienia zaczął jednak zachowywać się agresywnie.
ZOBACZ: Policja szukała go dwa lata. Podawał się za swojego bliźniaka
„Gdy jeden z ratowników chciał podłączyć mężczyznę do urządzenia, by zmierzyć mu parametry, w tym ciśnienie i saturację, a w tym samym czasie drugi zapytał go, gdzie mieszka, pacjent nagle zerwał się z noszy i zaczął być agresywny. Zaczął ubliżać ratownikom medycznym, a następnie kopał ich i okładał pięściami” – relacjonuje w mediach społecznościowych Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego „Meditrans” w Warszawie.
Ratownicy wezwali pomoc. Przyjechały trzy inne zastępy ratowników i dwa radiowozy policyjne.
W rozmowie z polsatnews.pl oficer prasowy śródmiejskiej policji mł. asp. Jakub Pacyniak przekazał, że mężczyzna został zatrzymany. W chwili zdarzenia miał ponad 2 promile alkoholu. Usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej oraz znieważenia funkcjonariusza publicznego.
Wewnętrzne dochodzenie Służby Ochrony Państwa Incydent potwierdził także rzecznik SOP płk. Bogusław Piórkowski. – Doszło do takiego zdarzenia, to jest nasz funkcjonariusz – powiedział w rozmowie z polsatnews.pl.
ZOBACZ: Śmierć na Nowym Świecie. Przełom ws. głównego podejrzanego
Rzecznik nie zdradził jednak szczegółów na temat zdarzenia oraz sprawcy. Powiedział, że prowadzone jest wewnętrzne dochodzenie i wciąż zbierane są w tej sprawie informacje.
– Wciąż zbieramy informacje, które do nas napływają. Nie sugerujemy się informacjami z mediów społecznościowych – dodał.
Czytaj więcej