“Wielka Brytania zmaga się ze skutkami sztormu Ashley, który w miniony weekend dotknął wyspy, przynosząc ze sobą silne wiatry i burze. Meteorolodzy ostrzegają, że wkrótce nadejdzie nowe zagrożenie – niemal 700-kilometrowy pas ulewnego deszczu. Brytyjskie media prezentują mapy grozy, na których widać zasięg i intensywność nadchodzących opadów.”, — informuje: www.polsatnews.pl
Wielu mieszkańców zgłasza problemy z dostawami prądu, a także utrudnienia w podróżowaniu z powodu zablokowanych dróg i zamkniętych linii kolejowych. Władze lokalne oraz służby ratunkowe są w pełnej gotowości, a ekipy naprawcze pracują nad usunięciem skutków burzy, by jak najszybciej przywrócić normalność.
Niebezpieczny front pogodowy nawiedzi Wielką Brytanię Jednak sztorm Ashley nie będzie jedynym zagrożeniem w najbliższym czasie. Wkrótce nadciągnie nowy front pogodowy, który stworzy niemal 700-kilometrowy pas ulewnego deszczu. „Nowe mapy pokazują, że chaos nadchodzi pod koniec tego tygodnia” – komentują meteorolodzy.
Brytyjskie media, m.in. dziennik „Express”, publikują „mapy grozy”, na których widać, nowa seria opadów rozpocznie się już w czwartek. Miejscowo może spaść nawet 5 mm deszczu na godzinę.
Najbardziej zagrożone są Irlandia Północna, Dumfries i Galloway, Walia i południowo-zachodnia Anglia. Prognozy wskazują, że sytuacja może potrwać przez kilka dni, co zwiększa ryzyko dalszych podtopień oraz zniszczeń.
ZOBACZ: Cud u wybrzeży Florydy. Rybak przetrwał huragan dryfując na lodówce
Met Office (narodowy serwis meteorologiczny Wielkiej Brytanii) potwierdza te prognozy, wskazując, że po relatywnie suchym i stabilnym dniu w środę, czwartek przyniesie istotną zmianę w pogodzie. „Pogoda stanie się deszczowa i wietrzna od zachodu” – ostrzega instytucja.
Władze podkreślają, że w związku z dużymi falami oraz materiałami plażowymi, które mogą być wyrzucane na nadmorskie drogi, istnieje ryzyko obrażeń i zagrożenia życia.
Czytaj więcej