“– Odbieramy masę telefonów z groźbami – mówiła prezes Wód Polskich podczas sztabu kryzysowego z udziałem premiera. Wyjaśniła, że chodzi o czworo pracowników zbiornika w Nysie. – Nie ratowali własnych domów, stracili samochody, w internecie podlegają nagonce. To się nie mieści w głowie – mówił Joanna Kopczyńska. – Będziemy działali w sposób zdecydowany – zapowiedział Donald Tusk.”, — informuje: www.polsatnews.pl
– Odbieramy masę telefonów z groźbami – mówiła prezes Wód Polskich podczas sztabu kryzysowego z udziałem premiera. Wyjaśniła, że chodzi o czworo pracowników zbiornika w Nysie. – Nie ratowali własnych domów, stracili samochody, w internecie podlegają nagonce. To się nie mieści w głowie – mówił Joanna Kopczyńska. – Będziemy działali w sposób zdecydowany – zapowiedział Donald Tusk.
Powiadomiła, że ze względu na kierowane wobec pracowników przedsiębiorstwa groźby karalne sprawę przekazała odpowiednim służbom. – Pracownicy mają obecnie zapewnioną ochroną – podkreśliła Kopczyńska.
Wody Polskie. Prezes o atakach na pracowników. „Są bohaterami” – Chciałabym z całą stanowczością podkreślić, że są to ludzie którzy wykazali się nieprawdopodobną odpowiedzialnością za dobro mieszkańców Nysy, sami są mieszkańcami Nysy, spędzili w pracy cztery doby, bez przerwy, zamiast ratować swój dobytek cały czas byli na obiekcie – mówiła prezes Wód Polskich.
ZOBACZ: „Lepsza Polska”: Nie tylko fala kulminacyjna. Generał wskazał na niebezpieczeństwo
Odnosząc się do zarzutów, że pracownicy nie posiadają odpowiednich kwalifikacji, stwierdziła, że „kierowanie obiektem hydrotechnicznym wymaga odpowiedniego wykształcenia, a samodzielne kierowanie dodatkowo wielu lat praktyki”. – To są ludzie, którzy są bohaterami Nysy, nie ratowali własnych domów, stracili własne samochody. Jest to czworo ludzi, którzy obecnie w internecie oraz na łamach miejscowej prasy podlegają nagonce – oświadczyła.
– Dla nas, dla ludzi z branży gospodarki wodnej, to są ludzie, którzy jako ostatni, do momentu, gdy wiedzieli, że już nic nie grozi Nysie, zeszli z posterunku – mówiła Kopczyńska.
Joanna Kopczyńska: Odbieramy masę telefonów Prezes oznajmiła, że podobne groźby karalne są kierowane także do pracowników Wód Polskich w centrali w Warszawie. – Odbieramy całą masę telefonów. Wszystkich tych, którzy kierują te groźby, chciałabym poinformować, że rozmowy są odnotowywane, znamy telefony, zgłaszamy je służbom – podkreśliła Kopczyńska.
– Wszyscy w Wodach Polskich pracujemy 24 godziny na dobę. Wszyscy mamy odpowiednie uprawniania i doświadczenie. Wykonujemy wszystko z największą starannością i poświęceniem – mówiła.
ZOBACZ: Zmierza do nich dziewięciometrowa fala. „Pełna mobilizacja”
Kopczyńska zwróciła się także z prośbą, by „nie spekulować, czy można było zrobić coś tak, a nie inaczej”. – Studia hydrotechniczne to jest pięć lat na politechnice, to jest mechanika płynów, statyka budowli hydrotechnicznych. To nie są rzeczy, o których można dywagować w publicystycznym tonie. To jest zbyt poważne – stwierdziła.
– Kierowanie gróźb do ludzi, którzy od czterech dni są na nogach, mi się nie mieści w głowie. Jako szefowa Wód Polskich będę stawała w obronie tych osób, bo ich poświecenie widzę na co dzień – podkreśliła.
Donald Tusk: Opamiętajmy się Po oświadczeniu Kopczyńskiej głos zabrał Donald Tusk. – Mogę wyrazić jedynie solidarność. Opamiętajmy się wszyscy. Ja rozumiem emocje, ale pomagajmy sobie, wspierajmy, a nie atakujmy – mówił premier.
– Tam gdzie będziemy mieli do czynienia z groźbami karalnymi, absolutnie będziemy działali w sposób zdecydowany. Dzisiaj potrzebna jest jedność i współdziałanie, by wyjść z tej opresji z jak najmniejszymi stratami – podkreślił szef rządu.
Czytaj więcej