“Wolimy zginąć, niż otworzyć nasze drzwi – przekonują studentki jednego z uniwersytetów w Korei Południowej. Do tej pory uczelnia przyjmowała jedynie kobiety, lecz ze względu na problemy finansowe, wynikające z kryzysu demograficznego, pojawił się pomysł uruchomienia zapisów także dla mężczyzny. Na uniwersytecie od ponad dwóch tygodni trwa strajk okupacyjny.”, — informuje: www.polsatnews.pl
„Wolimy zginąć, niż otworzyć nasze drzwi” – przekonują studentki jednego z uniwersytetów w Korei Południowej. Do tej pory uczelnia przyjmowała jedynie kobiety, lecz ze względu na problemy finansowe, wynikające z kryzysu demograficznego, pojawił się pomysł uruchomienia zapisów także dla mężczyzny. Na uniwersytecie od ponad dwóch tygodni trwa strajk okupacyjny.
– Jednostronna decyzja uniwersytetu, podjęta bez żadnego udziału studentek, które tu się uczą i mieszkają, nie pozostawiła nam innego wyboru, jak tylko podnieść głos – powiedziała jedna z członkiń rady studenckiej Dongduk.
Korea Południowa: Protestują przed przyjmowaniem na uczelnię mężczyzn Władze uczelni twierdzą, że uruchomienie kierunków koedukacyjnych było jedną z omawianych propozycji. Administracja zgodziła się zawiesić dyskusję na ten temat, ale wkrótce potem rektor uniwersytetu Kim Myung-ae nazwała protesty „nielegalnymi” i „naruszającymi prawa edukacyjne” oraz ostrzegła przed „zdecydowanymi działaniami”.
Konflikt wywołał reakcję polityków. Posłowie rządzącej partii konserwatywnej krytykują protesty, nazywają demonstrantki „niekulturalnymi” i twierdzą, że „prowokatorzy aktów przemocy” muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Jeden z urzędników stwierdził nawet, że „nigdy nie zaakceptuje synowej z tej instytucji”.
ZOBACZ: Pobity przez wychowawcę 13-latek walczy o życie. Sąd zdecydował ws. aresztu
W odpowiedzi politycy opozycji oskarżyli konserwatystów o wykorzystywanie protestów do odwracania uwagi. – Ci, którzy przedstawiają to jako konflikt płci, po prostu wykorzystują studentów, aby uzasadnić swoje poglądy – mówiła w niedawnym wywiadzie dla lokalnych mediów Choi Hyun-ah, przewodnicząca rady studenckiej Dongduk.
Pomysł uczelni o uruchomieniu zapisów dla mężczyzn ma być spowodowany zmianami demograficznymi w Korei Południowej. Liczba studentów w ciągu ostatniej dekady spadła tam o 18 proc., a do tego dochodzi również niski wskaźnik urodzeń – to zmusza niektóre instytucje do zamknięcia wydziałów, a nawet całych uczelni.
Uczelnie tylko dla kobiet w Korei Południowej. „Nie czują się bezpiecznie” W Korei Południowej uniwersytety przyjmujące jedynie kobiety powstały na początku XX wieku i długo były dla nich jedną z nielicznych opcji na zdobycie wyższego wykształcenia. Obecnie postrzegane są jako instytucje wspierające utalentowane obywatelki, we wciąż zdominowanym przez mężczyzn kraju – w Korei Południowej kobiety zajmują zaledwie 20 proc. miejsc w parlamencie i stanowią zaledwie 7,3 proc. kadry kierowniczej w 500 największych firmach kraju.
– Protesty odzwierciedlają to, że młode Koreanki nie czują się bezpiecznie w przestrzeni publicznej – ocenił Yoonkyeong Nah, profesor antropologii kulturowej z Uniwersytetu Yonsei. – Choć zapewnianie bezpiecznej przestrzeni nie jest głównym celem uniwersytetów dla kobiet, studentki protestują, by utrzymać to, co uważają za bezpieczne środowisko do nauki. Ujawnia to szersze problemy w koreańskim społeczeństwie – tłumaczy Nah.
Czytaj więcej