“„Jeżeli zdarzyłoby się, że jakiś pocisk będzie leciał w kierunku Polski, zostanie on zestrzelony” – zapewnił w Polsat News wiceszef MON, Cezary Tomczyk. Tym samym skomentował nocny atak Rosji na Ukrainę oraz związane z nim poderwanie polskich myśliwców.”, — informuje: wiadomosci.dziennik.pl
Celem ataku, jak oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, była infrastruktura energetyczna kraju. „Rosja użyła 120 rakiet i 90 dronów” – poinformował Zełenski, podkreślając skalę ataków.
Tomczyk o ataku na Ukrainę. Każdy pocisk lecący w kierunku Polski zostanie zestrzelony W odpowiedzi na wydarzenia za wschodnią granicą, polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podjęło działania prewencyjne. Jak przekazano, w godzinach porannych w powietrze poderwano polskie i sojusznicze myśliwce, by zabezpieczyć przestrzeń powietrzną przy granicy. Po zakończeniu akcji około godziny 9 polskie dowództwo poinformowało o przywróceniu pełnej kontroli.
Polska gotowa na reakcję Wiceszef MON, Cezary Tomczyk, w rozmowie z Polsat News wyjaśnił, że rosyjskie cele znajdowały się w odległości „nawet kilkudziesięciu kilometrów” od polskiej granicy. Polska poderwała parę myśliwców. Taka para została poderwana też przez naszych amerykańskich sojuszników. Został też poderwany tankowiec, tak żeby w razie czego można było ten lot wydłużać – mówił Tomczyk.
Podkreślił, że strona rosyjska wyraźnie dąży do zniszczenia ukraińskiej infrastruktury krytycznej przed nadchodzącą zimą.
Wiemy, że strona rosyjska chce po prostu porazić infrastrukturę krytyczną Ukrainy przed zimą. Chce ich pozbawić dostaw prądu, ale też ciepła i to był cel ataków rosyjskich – wyjaśnił.
Ataki na Ukrainę Rosyjskie naloty objęły niemal całe terytorium Ukrainy, w tym Kijów, gdzie alarmy bombowe trwały przez wiele godzin, zmuszając mieszkańców do schronienia się w podziemiach.
Mówimy też o nalocie na Kijów, w związku z tym zazwyczaj jest to około kilku godzin. Alarmy wyły w Kijowie przez wiele godzin, ludzie byli w schronach – relacjonował wiceszef MON.
Tomczyk potwierdził, że podczas nalotów Ukraina zdołała zestrzelić wiele pocisków, choć rosyjskie siły użyły niemal całego dostępnego arsenału, w tym rakiet balistycznych, hipersonicznych i dronów. Wiele z tych pocisków udało się powstrzymać, ale dziś mamy taką pełną informację, że Rosja właściwie użyła wszystkiego, co ma – wskazał Tomczyk.
Brak zagrożenia dla Polski Zapytany o możliwość zagrożenia dla Polski, Tomczyk wykluczył, by którykolwiek z pocisków zbliżył się do polskiej przestrzeni powietrznej. Dzisiaj takiej sytuacji nie było. Natomiast byliśmy też na to przygotowani. Generał (dowódca DORSZ Maciej) Klisz ma tutaj bardzo jasne przeświadczenie, i to jest też stanowisko rządu, że jeżeli zdarzyłoby się, że jakiś pocisk będzie leciał w kierunku Polski, zostanie on zestrzelony – zapewnił.
Międzynarodowa reakcja Ukraiński minister spraw zagranicznych, Andrij Sybija, określił atak jako jeden z największych przeprowadzonych przez Rosję. „Drony i pociski wymierzone w spokojne miasta, śpiących cywilów, krytyczną infrastrukturę. To jest prawdziwa odpowiedź zbrodniarza wojennego Putina dla wszystkich, którzy do niego ostatnio dzwonili i go odwiedzali. Potrzebujemy pokoju poprzez siłę, a nie ustępstwa” – napisał na platformie X.
Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie
Źródło: Polsat News, PAP