„Po raz pierwszy od początku Wielkiej Wojny Siły Zbrojne Ukrainy mogą zyskać przewagę pancerną nad Rosjanami. Jak piszą zachodni komentatorzy, Siłom Obronnym Ukrainy udaje się odstraszać konwoje czołgów Federacji Rosyjskiej przy pomocy dronów, ale taką przewagę osiągnęły tylko w niektórych obszarach frontu, w jaki sposób ukraińscy rusznikarze mogą jeszcze osiągnąć równość z Rosjanami Przedstawiciele przedsiębiorstw obronnych dyskutowali na temat poszczególnych rodzajów broni„, informuje: ua.news
Po raz pierwszy od początku Wielkiej Wojny Siły Zbrojne Ukrainy mogą zyskać przewagę pancerną nad Rosjanami. Jak piszą zachodni komentatorzy, Siłom Obronnym Ukrainy udaje się przy pomocy dronów powstrzymać kolumny czołgów Federacji Rosyjskiej, ale taką przewagę osiągnęły tylko w niektórych obszarach frontu.
O tym, jak ukraińscy rusznikarze mogą dorównać Rosjanom w różnych rodzajach broni, rozmawiali przedstawiciele przedsiębiorstw zbrojeniowych podczas forum GET Business Festival. Jedną z głównych tez jest to, że przedsiębiorstwa przemysłu obronnego obciążone są średnio na poziomie 30-40% ich maksymalnej pojemności.
W rozmowie z UA.News mówił o czynnikach ograniczających przemysł obronny, jego potencjale i warunkach eksportu ukraińskiej broni Ihor Fomenko, szef stowarzyszenia FRU Defence, w skład której wchodzi ponad 150 państwowych i prywatnych przedsiębiorstw przemysłu obronnego.
Szefowie ukraińskich przedsiębiorstw obronnych ostrzegają, że przegramy w wyścigu technologicznym z wrogiem, przede wszystkim w produkcji masowej. Czego najbardziej brakuje ukraińskiemu przemysłowi obronnemu, aby osiągnąć parytet?
Igor Fomenko: Przede wszystkim brakuje pieniędzy. Ponieważ na Ukrainie istnieją możliwości przemysłowe w wielu obszarach produkcji broni i sprzętu wojskowego. Jeśli chodzi o priorytet, potrzebujemy środków obrony powietrznej, biorąc pod uwagę to, co wróg aktualnie przeciwstawia nam się w powietrzu: fałszywe cele, użycie nowych środków porażki.
Drugi to broń precyzyjna. Trzeci to wszystko, co dotyczy dronów dalekiego zasięgu, rakiet manewrujących i innych środków. Czwarty dotyczy ochrony. Przede wszystkim chodzi o ochronę przed BSP, w szczególności przed dronami po światłowodach bezpośrednio na linii frontu. Ogólnie rzecz biorąc, lista priorytetowych potrzeb jest bardzo długa: miny, pociski artyleryjskie, nowoczesne systemy artyleryjskie o dużej dokładności zniszczeń, środki rozpoznawcze, radary. Jeśli zapytacie: „Czego mamy dość na froncie?” Wtedy możesz odpowiedzieć: „Nic”. Trzeba produkować więcej broni, tym lepiej.
Głównym problemem w tej konfrontacji jest niewystarczające finansowanie. 100% wpłat i opłat otrzymywanych przez państwo przeznaczane jest na zapewnienie elementu bezpieczeństwa i obronności. Musimy jednak zrozumieć, że nasi partnerzy nie dają nam „żywych” pieniędzy na wojnę. Otrzymujemy pomoc rzeczową i techniczną, ale niestety dociera ona z opóźnieniem i nie w całości.
Mamy też „model duński”, w którym rządy innych krajów bezpośrednio finansują przedsiębiorstwa obronne Ukrainy. Ale te pieniądze też nie wystarczą. W 2024 roku otrzymaliśmy aż 1 miliard dolarów. Jednocześnie nasz potencjał produkcji obronnej wynosi ponad 20 miliardów dolarów. Jak widać potencjał do rozwoju mocy produkcyjnych wciąż mamy, trzeba go sfinansować i w pełni wykorzystać.
A jaką część potencjału produkcyjnego przemysłu obronnego wykorzystuje obecnie państwo, jeśli mówimy w procentach?
Igor Fomenko: Tutaj pojawia się pytanie o efektywność wykorzystania. I to pytanie kieruję raczej do naszych wojskowych, którzy bezpośrednio korzystają z broni i sprzętu wojskowego wyprodukowanego na Ukrainie. Trudno mi o tym powiedzieć.
W każdym razie państwo powinno w negocjacjach z naszymi strategicznymi partnerami, takimi jak USA, Wielka Brytania i Unia Europejska, podjąć wysiłki w celu zwiększenia przepływu pieniędzy na obciążenie naszych mocy produkcyjnych, na produkcję ukraińskiej broni zrozumiałej dla nasze wojsko.
Obecnie prawie wszystkie branże narzekają na braki kadrowe, problemy z rezerwacjami. Jak wygląda sytuacja w przedsiębiorstwach obronnych?
Igor Fomenko: Tak, jest problem. Przedsiębiorstwa przemysłu obronnego działają także w warunkach rynkowych. Jeśli chodzi o specjalistów zajmujących się konkretnie przemysłem obronnym, wymieniłbym trzy siły nacisku.
Po pierwsze, należy zawsze robić to bardzo szybko, dużo i najwyższej jakości. Powoduje to dużą presję psychologiczną na osoby pracujące w przedsiębiorstwach przemysłu obronnego. I trzeba o to dbać niemal przez całą dobę. Nie każdy jest gotowy na pracę w takich warunkach.
Po drugie, potencjalnymi celami są ludzie pracujący w przedsiębiorstwach zbrojeniowych. Ponieważ ataki rakietowe trwają, infrastruktura ulega zniszczeniu i dochodzi do różnych tragedii. Kiedy, nie daj Boże, po przybyciu do sąsiedniego domu następuje zniszczenie, zginęli ludzie, Twoi koledzy, a Ty musisz iść do pracy i dalej wykonywać zadania produkcyjne – wywiera to na pracownika znaczną presję psychologiczną.
Po trzecie, presja innowacji, wszystkiego co związane z technologiami, które rozwijają się bardzo szybko. Na przykład, jeśli weźmiemy drony i systemy EW, to co trzy do czterech miesięcy nakręca się nowa runda rozwiązań technologicznych. Dlatego istnieje zapotrzebowanie na wysoko wykwalifikowanych, kompetentnych i przeszkolonych specjalistów.
Aby je znaleźć, na rynku pracy wykorzystuje się headhunting. Przedsiębiorstwa wręcz zwabiają ich do siebie, oferując ciekawsze warunki. Pomimo tego, że 100% poborowych jest zarezerwowanych w przedsiębiorstwach kompleksu obronnego, wciąż jest za mało ludzi.
Kolejnym czynnikiem jest szkolenie personelu. Na przykład wyszkolenie wysoce profesjonalnego operatora maszyn ze sterowaniem elektronicznym zajmuje kilka miesięcy.
I jak zaostrzenie światowej wojny handlowej wpływa na produkcję obronną, w szczególności na chińskie ograniczenia w dostawach komponentów?
Igor Fomenko: Istnieje negatywna tendencja. Jeszcze rok temu ostrzegano nas, że stanowisko Chin ulegnie zmianie z punktu widzenia ograniczenia możliwości i dostaw komponentów. Ostrzeżono nas, że powinniśmy przejść na innego dostawcę. Być może ich podzespoły będą droższe, ale lepszej jakości. Możliwe, że logistyka potrwa dłużej, ale wyeliminuje to ryzyko całkowitego braku dostaw.
Obecnie negatywny trend ze strony Chin pogłębia się. Wojna handlowa między USA a Chinami staje się coraz bardziej widoczna, a my także jesteśmy zakładnikami tej konfrontacji. Dlatego konieczna jest dywersyfikacja kanałów dostaw komponentów.
Jeśli istnieje możliwość zakupu komponentów z Chin spełniających parametry techniczne i właściwości, należy to zrobić. Jeżeli nie ma takiej możliwości, to powinno istnieć kilka alternatywnych kanałów w Europie, czyli relatywnie na Tajwanie czy w Singapurze.
Część menedżerów przedsiębiorstw obronnych jest przekonana, że Ukraina mogłaby w kontrolowany sposób eksportować broń własnej produkcji do krajów partnerskich, uzyskiwać dochody dewizowe i inwestować je w rozwój przemysłu. Jakie jest Pana stanowisko w sprawie eksportu ukraińskiej broni?
Igor Fomenko: Priorytetem jest zapewnienie sił bezpieczeństwa i obrony. Jeśli powiedzą: „Nie potrzebujemy tego”, to przechodzimy do drugiego punktu. Mianowicie omówienie możliwości wspólnego eksportu broni i sprzętu wojskowego z naszymi partnerami, którzy zapewniają nam wsparcie wojskowe. Aby nie miało to wpływu na ich dalszą pomoc do nas.
Współpraca z partnerami zapobiegnie także dotarciu naszej technologii wojskowej do wroga, co też jest ryzykowne. Nikt nie chce, żeby Rosjanie wykorzystali ukraińską technologię przeciwko nam. Prawdopodobieństwo to należy całkowicie usunąć i sprowadzić do zera. To trudne zadanie, ale trzeba nad nim popracować. I jestem pewien, że rozwiązanie zostanie znalezione. Już prawie jest.
Odnośnie rozwoju przemysłu obronnego Ukrainy w 2025 roku. W jakich obszarach przedsiębiorstwa będą ładowane w pierwszej kolejności?
Igor Fomenko: Przemysł amunicyjny, środki precyzyjnego rażenia, systemy bezzałogowe dalekiego zasięgu, systemy rakietowe. Wszystko co związane ze sztuczną inteligencją, robotyką i systemami bezzałogowymi: podwodnymi, powierzchniowymi, powietrznymi, kosmicznymi i lądowymi.
Przeczytaj także:
O nowym systemie Atlas EW, wyścigu technologii wojskowych i stanie ukraińskiej armii – wywiad Yaroslav Filimonova, dyrektor generalny KVERTUS
Wszystkie informacje poufne i aktualne znajdują się na naszej stronie internetowej Kanały telegramowea także bonusy i najświeższe informacje.