18 listopada, 2024
Wszyscy sportowcy przygotowują się do igrzysk olimpijskich jako „ostatniej walki”: ekskluzywny wywiad z Parvizem Nasibovem, dwukrotnym srebrnym medalistą igrzysk olimpijskich thumbnail
Z OSTATNIEJ CHWILI

Wszyscy sportowcy przygotowują się do igrzysk olimpijskich jako „ostatniej walki”: ekskluzywny wywiad z Parvizem Nasibovem, dwukrotnym srebrnym medalistą igrzysk olimpijskich

Na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu Parviz Nasibov przywiózł na Ukrainę „srebro” w grecko-rzymskich zawodach zapaśniczych w kategorii wagowej do 67 kg. Było to drugie „srebro” olimpijskie w karierze zapaśnika, pierwsze – wywalczył je w finale Tokio-2020. W ekskluzywnym wywiadzie dla UA.News Parviz Nasibov opowiedział o charakterze i woli zwycięstwa w zapasach grecko-rzymskich, roli rodziny„, informuje: ua.news

Na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu Parviz Nasibov przywiózł na Ukrainę „srebro” w grecko-rzymskich zawodach zapaśniczych w kategorii wagowej do 67 kg. Było to drugie „srebro” olimpijskie w karierze zapaśnika, pierwsze – wywalczył je w finale Tokio-2020.

W ekskluzywnym wywiadzie dla UA.News Parviz Nasibov opowiedział o swoim charakterze i woli zwycięstw w zapasach grecko-rzymskich, roli rodziny w karierze sportowca oraz planach związanych z Igrzyskami Olimpijskimi w Los Angeles w 2028 roku.

Parviz przede wszystkim gratuluje „złota” na turnieju Bill Farrell Memorial w Nowym Jorku! Co oznacza dla Ciebie to zwycięstwo?

Parviz Nasibow: To moje pierwsze zawody po igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Zrobiłem sobie kilka miesięcy przerwy, więc teraz cieszę się, że znów mogę wrócić na matę.

Obecnie trenujesz w Stanach Zjednoczonych. Jak tam wszystko jest zorganizowane i jaka panuje atmosfera?

Parviz Nasibow: Atmosfera jest fajna! Dla amerykańskich sportowców stworzono bardzo komfortowe warunki, trening tutaj to przyjemność.

Na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, pomimo poważnej kontuzji oka, udało Ci się zdobyć drugie olimpijskie „srebro”. Pierwsza miała miejsce podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio w 2020 roku. Który z tych medali jest dla Ciebie droższy?

Parviz Nasibow: Obydwa są dla mnie cenne. Za nimi stoi mnóstwo pracy. Ale jednocześnie te medale są zupełnie inne: w Tokio byłem młody i dla mnie ten medal był „białym złotem”; w Paryżu srebro stało się bardzo niefortunne i bolesne, ponieważ przez mój błąd nie zostałem mistrzem. Ale wszystko jest przed nami. Wierzę, że mój najdroższy medal czeka na mnie w Los Angeles.

Na igrzyskach olimpijskich w Paryżu główny trener reprezentacji Ukrainy Wołodymyr Szacki powiedział, że poziom rywali jest niezwykle wysoki. Cytuję: „Oczywiście nie może być techniki, kaskady technik u sportowców na tym poziomie. Parviz wciąż udowadnia, że ​​mamy charakter, że mamy szkołę, chęć wygrywania”. Która z tych walk najbardziej zapadła Ci w pamięć? A co było największą zachętą do zwycięstwa?

Parviz Nasibow: Wszystkie walki były trudne. W każdym z nich wyrywałem zwycięstwo „zębami”, że tak powiem… To są igrzyska olimpijskie i wszyscy sportowcy przygotowują się do nich jak do „ostatniej bitwy”. Ostatecznie wygrywa ten, kto najbardziej chce wygrać.

Moją motywacją był mój nowo narodzony syn. Moja żona przebyła z nim długą drogę, aby być przy mnie i mnie wspierać. Chęć zdobycia medalu dla Ukrainy też była silna. To nie są łatwe czasy, chcieliśmy wywiesić flagę, żeby świat o nas pamiętał.

Czy masz już plany na Los Angeles w 2028 roku? Czy jest cel, aby zdobyć olimpijskie „złoto”?

Parviz Nasibow: Oczywiście dla mojego całkowitego spokoju i szczęścia nie mam w swojej kolekcji wystarczającej ilości „złota”. To dla niego wróciłem ponownie, znów gotowy do pracy i oddania się całkowicie, aby wszystko działało.

A czy pamiętasz, jak zostałeś przyjęty na Ukrainie po powrocie z Igrzysk Olimpijskich w Paryżu? Które z pozdrowień było dla Ciebie szczególne?

Parviz Nasibow: Oczywiście zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci. Chętnych do gratulacji nie brakowało. Szukałam w tłumie szczęśliwych oczu moich rodziców, chciałam ich wreszcie przytulić.

W jednym z wywiadów z wdzięcznością wspomniałeś o swoim pierwszym trenerze z Zaporoża. A jakie są Twoje najżywsze wspomnienia ze sportowego dzieciństwa? Kto pomógł ci stać się tak silnym sportowcem?

Parviz Nasibow: Tak naprawdę mój pierwszy trener pochodzi z Mikołajowa, Mykoła Leontiyovych Saleev. Wszystko zaczęło się od jego sali. Przyjechałem tam jako 6-letni chłopiec, a w wieku 15 lat wpadłem w ręce Jewgienija Oleksandrowicza Czertkowa właśnie w mieście Zaporoże. Kontynuowałem tam karierę sportową.

Wiadomo, ścieżka sportu jest ciernista i długa. Mogę powiedzieć, że przez lata, w tym czy innym wieku, spotkałem na swojej drodze ludzi, którzy przyczynili się i pomogli mi stać się tym, kim jestem teraz. Główne przygotowania do najważniejszych zawodów (mistrzostwa Europy, świata, igrzysk olimpijskich) prowadzę pod okiem głównego trenera reprezentacji Szackiego, Wołodymyra Wołodymyrowicza.

Kiedy nabrałeś pewności, że możesz zostać medalistą olimpijskim? Czy masz to uczucie od dzieciństwa?

Parviz Nasibow: To było marzenie z dzieciństwa, ale wydawało się nieosiągalne. Jednak jak życie pokazuje, jeśli sumiennie wykonujesz swoją pracę i robisz wszystko, aby Twoje marzenie się spełniło, to się spełni!

Jakie cechy sportowca w zapasach grecko-rzymskich decydują o pokonaniu przeciwnika?

Parviz Nasibow: Zapasy to sport, w którym wszystko jest ważne. Niektórzy zapaśnicy są utalentowani, niektórzy są bardzo techniczni, niektórzy są elastyczni i niewygodni, niektórzy są bardzo silni fizycznie. Ostatecznie wygrywa ten, kto na to najbardziej zasługuje. Prawdopodobnie dotarcie do końca, nie poddawanie się do ostatniej sekundy – to główny składnik zwycięstwa.

W sporcie ukraińskim i światowym można znaleźć wiele przykładów, gdy wybitni sportowcy, którzy osiągnęli najwyższe szczyty w swojej karierze, wysoko cenili wartości rodzinne. A na ile rodzina jest dla Ciebie źródłem dodatkowej motywacji?

Parviz Nasibow: Rodzina to nie tylko dodatek, to chyba moja główna motywacja. Mama i tata zawsze byli zainteresowani i od dzieciństwa robili wszystko, abym mógł zyskać uznanie w sporcie.

Teraz dorasta mój młodszy brat – także jest zapaśnikiem (14 lat). Rozumiem, że porównuje się do mnie. Jestem dla niego autorytetem. A poza tym – mój synek rośnie i chcę, żeby też był ze mnie dumny. Okazuje się, że w sprawę zaangażowana jest cała rodzina. Dlatego moją główną motywacją jest sprawianie im przyjemności i uszczęśliwianie ich.

Czy chciałbyś, aby Twój syn również wybrał ścieżkę sportową w zapasach grecko-rzymskich?

Parviz Nasibow: Chciałbym, żeby mój syn był szczęśliwy, abyśmy z żoną wychowali go przyzwoicie i po ludzku. I co wybierze, w czym siebie zobaczy – niech to będzie jego wybór. A my tylko będziemy wspierać.

Wszystkie informacje poufne i aktualne znajdują się na naszej stronie internetowej Kanały telegramowea także bonusy i najświeższe informacje.

Powiązane wiadomości

Coraz więcej żołnierzy Kima trafi do Rosji. W planach ogromna liczba

polsat news

Masz kilka urządzeń Apple? Ta bezprzewodowa ładowarka Ankera jest właśnie dla ciebie [RECENZJA]

dziennik .pl

Zgoda na ataki w głąb Rosji. Moskwa zabrała głos

polsat news

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej