„„Rakiety rozbijają się, ale nie rozkładają się na cząsteczki, a fragmenty stanowią zagrożenie dla życia ludzi”„, informuje: www.radiosvoboda.org
„Dzisiejszy atak rakietowy na Kijów różni się od licznych niedawnych ataków powietrznych wroga na stolicę Ukrainy. Wróg nie uderzał w ciemności, nie połączonym lub zmasowanym ogniem. Nie z bronią balistyczną czy rakietami manewrującymi z burt bombowców strategicznych. Agresor próbuje nowej taktyki – szuka odpowiedniego czasu, metod i środków do uderzenia na Kijów. Ponieważ stolica Ukrainy zawsze była i będzie jednym z najważniejszych celów najeźdźców” – powiedział szef OVA.
Szef KMVA przypomniał, że „takie ataki okupantów powinny przypominać mieszkańcom stolicy, że żadnego alarmu powietrznego nie można ignorować”.
„Pociski gubią drogę, ale nie rozkładają się na cząsteczki, a szczątki stanowią zagrożenie dla życia ludzi” – dodał.
Wiadomo także, że pod kierownictwem procesowym Prokuratury Miejskiej w Kijowie, w związku z ostrzałem Kijowa przez Rosjan w dniu 30 czerwca, w postępowaniu karnym wszczęto przedprocesowe śledztwo w sprawie naruszenia praw i zwyczajów wojennych (Część 1 artykułu 438 Kodeksu karnego Ukrainy).
W niedzielny wieczór 30 czerwca ogłoszono alarm powietrzny w Kijowie i obwodach północnych, poinformowano o wystrzeleniu rakiet, a w obwodzie kijowskim działała obrona powietrzna.
W wyniku spadających fragmentów rakiety w Kijowie doszło do uszkodzenia wieżowca, a w dzielnicy Obołońskiej w Kijowie wybuchł pożar.
W obwodzie kijowskim w wyniku spadających odłamków rosyjskich rakiet ranni zostali ludzie, a budynki uległy zniszczeniu.
„Wróg po raz kolejny próbował zaatakować nasz region rakietami. W regionie działały siły obrony powietrznej. Cele wroga zniszczone. Nie było żadnych trafień w obiekty mieszkalne ani obiekty infrastruktury krytycznej” – stwierdziło OVA.
Ponadto, według agencji, na terenie jednego z regionów regionu zarejestrowano spadające gruzy.